sobota, 31 października 2015

Przegląd jesienno-instagramowy

Ostatnio rzadziej tu piszę, a powód jest prozaiczny - większa ilość obowiązków (greater amount of duties). Nie przestawiłam się jeszcze na tryb działania w którym blogowałabym zaraz po lub przed pracą. Czas wolny się skurczył (shrunk).

Nie mniej jednak zapraszam na wpisy ubiegłoroczne (last year's posts): wpis na temat upamiętniania zmarłych w Anglii oraz wpisy z jesiennym słownictwem 1,2.
Przy okazji sezonu na przeziębienia można też powtórzyć idiomy związane z chorobami

To, że piszę mniej, nie znaczy, że nie ma mnie w sieci ;) Pojawiam się na Facebooku oraz Instagramie. Postanowiłam, że dziś podzielę się tym jak minął (passed) mi wrzesień i październik. Zapraszam na krótki przegląd, głównie instagramowy :) 



1. W moje wrześniowe urodziny postanowiłam zrobić coś dobrego dla pieska ze schroniska (shelter), tak więc przypadkowy (random) piesek poszedł ze mną i moim chłopakiem na godzinny spacer :)
2,3. Nowo odkryta knajpa za miastem ze świetnym stylowym wnętrzem (stylish interior) i przepyszną pizzą i burgerami. Można powiedzieć, że zostałam stałym klientem (regular customer) ;) 
4. Widok z podkarpackich dróg.



1. Początek jesieni to obowiązkowy (mandatory) spacer z psem po lesie.
2,4. Miały być Bieszczady, ale z przyczyn niezależnych (reasons beyond our control) padło na Tatry. Moja pierwsza jesienna wizyta tam i żałuję, że tylko weekendowa.. 
3. W drodze z urzędów ratowały mnie takie widoki ;)


Od razu mówię, że w listopadzie i grudniu będzie się działo, także bądźcie czujni! :)) 
P.S. Co sądzicie o takim insta-cyklu? 

piątek, 16 października 2015

Beacon - od ogniska do latarki

Niedawno bliska mi osoba zapytała mnie o znaczenie słowa 'beacon' /ˈbiː.kən/ (nie mylić z bekonem 'bacon'). Powód pytania był prosty: w latarce, którą posiada jest funkcja, która tak się nazywa.

                Źródło


Zanim przejdziemy do znaczenia słowa 'beacon' i jego pochodzenia,  krótki opis działania tej funkcji prosto od latarkowego maniaka ;) 


W trybie 'beacon' latarka błyska raz na ok. 10 sekund. Ta funkcja ma sygnalizować konkretne miejsce, np. obóz, wejście do jaskini, punkt zbiórki. Może też być pomocna dla służb ratunkowych. Dzięki błyskom o niskiej częstotliwości, czas działania latarki na jednym zestawie baterii jest bardzo długi (najczęściej od kilkudziesięciu godzin do nawet kilkunastu dni, a raczej nocy;)


Znaczenia
'Beacon', jak możemy odnaleźć w słownikach, ma kilka zbliżonych do siebie znaczeń.
1. światło ostrzegawcze,  światło błyskowe (np. w karetce), znak nadbrzeżny, nawigacyjny
2. latarnia morska, boja świetlna
3. sygnał naprowadzający

Etymologia
W języku staroangielskim 'beacen' oznaczało znak, zwiastun, latarnię morską, a słowo weszło do użycia z języka zachodniogermańskiego 'baukna' sygnał, co z kolei pochodzi albo z łacińskiego 'bucina' zakrzywionego rogu lub trąbki, klaksonu albo, co jest bardziej prawdopodobne, z języka praindoeuropejskiego 'bhew-' świecić, błyszczeć


Ogniska
'Beacon', oprócz znaczenia światła ostrzegającego, latarni, czy sygnału, posiada jeszcze inne. 'Beacons' to ogniska palone na wzgórzach. W Wielkiej Brytanii pełniły kiedyś funkcję ostrzegawczą. Podczas ataku na kraj, widoczny ze wzgórz ogień dawał znak do mobilizacji szybciej niż posłaniec. Ogniska palono już za czasów Normanów (XI w.) 

                              Źródło: MrSimonWood / Foter / CC BY-NC-SA 

W XIX w. palenie ognisk na wzgórzach stało się prawdziwą manią. Urodziny członka królewskiej rodziny, rocznice, jubileusze, zwycięstwa militarne, a nawet niektóre zakłady były dobrym powodem do świętowania z ogniskiem na wzgórzu w tle. 

Palenie 'beaconów' jest dalej kultywowane, ale nie tak często jak kiedyś. W 2012 z okazji diamentowego jubileuszu królowej w całym Zjednoczonym Królestwie zapłonęło ponad 2000 ognisk, a w sumie ponad 4000. Mapkę można zobaczyć np tutaj

No to przebrnąwszy przez cały wpis, chyba nie dziwi nikogo nazwa trybu 'beacon' w latarce? ;)) 


czwartek, 8 października 2015

Angielski z kryminałem

Za co lubicie jesień? Ja mimo tego, że to nie jest moja ulubiona pora roku (no dobra, lubię ją najmniej..), znajduję kilka pozytywów, dzięki którym czerpię przyjemność. Jednym z nich są długie wieczory, podczas których mogę otulić się kocem i oddać czytaniu lektury. 

Szczególnie jesienią, kiedy robi się coraz zimniej i aura nabiera czasem wręcz złowieszczego klimatu.. lubię kryminały.


Ostatni kryminał jaki przeczytałam nosi tytuł: "Cold Little Hand", a przeczytałam go dzięki uprzejmości wydawnictwa Edgard. Czy nie zatrzęśliście się już na dźwięk samego tytułu? ;)

Harper jest tajnym agentem, który w Londynie przybiera osobowość pisarza. Jego zadaniem jest obracanie się w kręgach handlarzy książek i doprowadzenie do zamknięcia kartelu. Prawdziwe cele misji poznawane są dopiero z czasem. 

'Angielski z kryminałem' nie jest zwykłym kryminałem. Oprócz tego, że zawiera ćwiczenia doskonalące nasz język obcy, dostępny jest również w aplikacji mobilnej. Ja czytałam na tablecie i przyznam się, że to pierwsza książka przeczytana przeze mnie na nośniku elektronicznym. 

Zawsze sceptycznie podchodziłam do e-booków, lubię papierowe wydania i nie potrafiłabym się przestawić na inne czytanie. Jednak czytając "Cold Little Hand" nie żałowałam, że nie korzystam z wersji papierowej. Już mówię dlaczego.

Po pierwsze, oprócz tego, że możemy czytać w języku angielskim, możemy również słuchać. Ogromny plus. We kill two birds with one stone (Pieczemy dwie pieczenie na jednym ogniu). Mimowolnie przyswajamy prawidłową wymowę. Możemy też nie patrzeć na tekst i poćwiczyć słuchanie ze zrozumieniem. 
Dodatkowo lektor jest Brytyjczykiem, dlatego przyjemność ze słuchania gwarantowana :) 

Po drugie, w tekście pogrubione są wyrazy i zwroty, które mogą sprawiać trudność na danym poziomie. Nie ma nic prostszego niż kliknąć na wybrane wyrażenie, pojawia się wtedy polskie tłumaczenie. 

Po trzecie, po każdym rozdziale mamy kilka opcji do wyboru.

Możemy kliknąć w 'Ćwicz rozumienie tekstu' - jesteśmy przeniesieni do krótkiego quizu sprawdzającego czy w pełni zrozumieliśmy treść rozdziału. 

Inna opcja to trening słownictwa w zakładce 'Ćwicz słownictwo'. Pogrubione zwroty z tekstu są bazą do różnorakich ćwiczeń. Najczęściej jest to wybór definicji lub tłumaczenia słowa, z angielskiego na polski, lub z polskiego na angielski. 
Są też ćwiczenia na dopasowanie synonimów, antonimów lub wyrażeń w całość. 
Oprócz tego występują też ćwiczenia gramatyczne na podstawie tekstu z rozdziału. Do wyboru możemy mieć wstawienie prawidłowej opcji czasownika w odpowiednim czasie lub przyimka.
Czasem jest też przypominane słownictwo z poprzedniego rozdziału, lub są ćwiczone słówka, które nie były pogrubione w tekście. Dlatego podczas czytania trzeba cały czas mieć się na baczności! :) 

Ostatnią dostępną zakładką przy każdym rozdziale jest przejście do kolejnego.

Uff, trochę tego jest, ale to jeszcze nie wszystko! Oprócz ćwiczeń słownictwa i rozumienia tekstu, możemy w każdej chwili wejść w audiosłowniczek. Możemy po kolei odtwarzać słówka z wybranych rozdziałów, lub z całej książki, albo samemu sprawdzać wymowę interesujących nas zwrotów. 

Dla kogo?
Angielski kryminał z ćwiczeniami polecam wszystkim, którzy nie czytają jeszcze książek w oryginale, lub czytają, ale chcą mieć szybki dostęp do bardziej wyszukanego słownictwa. Dobra wiadomość jest taka, że te kryminały możemy zaczynać czytać już od poziomu A2.

Książki są napisane specjalnie z myślą o uczących się języka angielskiego, stąd nie są opasłymi tomiskami. Dzięki temu możemy być pewni, że nie zaleje nas nadmierna ilość słownictwa i ze stosownymi przerwami na utrwalanie leksyki spokojnie dowiemy się jak kończy się historia.

A Wy, czytacie książki w oryginale? A może czytaliście już jakąś pozycję Angielskiego kryminału z ćwiczeniami?