Przygotujcie się dziś na wyjątkowo rozrywkowo - lifestylowe wpisy z okazji kolejnej edycji "W 80 blogów dookoła świata". Tym razem blogerzy językowo-kulturowi wybrali temat pt:"5 pytań do blogera". Spośród listy dziesięciu pytań, każda z nas wybrała pięć. Poniżej moje odpowiedzi, a na samym końcu wpisu linki do blogów, które wzięły udział w najnowszej edycji.
1. Twój pierwszy dzień/pobyt w Anglili.
Pierwszy raz pojechałam do Anglii jeszcze przed rozpoczęciem anglistyki. Mimo tego, że byłam już przyjęta do kolegium, trochę obawiałam się czy dogadam się w tym kraju, czy będę rozumieć, co mówią Anglicy.. Ostatecznie, z tym nie było źle, ale teraz wracając do głównego wątku..
Pierwszą podróż odbyłam autokarem z koleżanką, przejazd był aż do Lancaster - a więc z południa Polski około 36 godzin w autokarze. W Lancaster czekała nas przesiadka na autobus i krótsza, bo trwająca ok. godzinę przejażdżka do Ambleside.
W Ambleside odebrali nas brat z kolegą i zaprowadzili do mieszkania, które miałyśmy wynajmować. Mieszkanie z wyposażoną kuchnią, tv, sofą, łazienką i kodem do drzwi przypadło nad do gustu ;D Właściciel (landlord) zdawał się być sympatyczną i wesołą osobą. Dowiedzieliśmy się, że mieszkanie dostosował dla nas dwóch, bo uprzednio mieszkała w nim jedna osoba (a miejsca było dość sporo). W trakcie wypełniania formalności właściciel zapytał na ile planujemy zostać. Kiedy wyszło, że jedyne 6 tygodni okazało się, że normalnie byłoby to niemożliwe, bo wynajmuje od 6 miesięcy w górę... ale, że już fatygowałyśmy się z tak daleka... ;)
Kolejna migawka z pierwszego dnia to poszukiwania naszego miejsca pracy przy zachwycaniu się (rave) górami, jeziorami i tamtejszą aurą. A naprawdę w Lake District (jakoś nie mogę się oswoić z polską nazwą 'Kraina Jezior'.. ) jest się czym zachwycać!
Następne godziny to rozmowa z szefową, powrót do mieszkania wzdłuż jeziora i parku,
odwiedziny brata i kolegi, a na koniec upragnione odsypianie (sleep off) podróży.
fotografie: J.Smalec
2. Co lubisz/czego nie lubisz w Wielkiej Brytanii.
3. Ulubione motto, cytat, powiedzenie, powiedzonko w języku angielskim.Następne godziny to rozmowa z szefową, powrót do mieszkania wzdłuż jeziora i parku,
odwiedziny brata i kolegi, a na koniec upragnione odsypianie (sleep off) podróży.
2. Co lubisz/czego nie lubisz w Wielkiej Brytanii.
Zacznę od tego co spodobało mi się w Anglii. W miejscach wypoczynkowych, do jakich niewątpliwie zalicza się Lake District, wakacje spędza mnóstwo emerytów (pensioners). I właśnie ci emeryci rzucili mi się w oczy jako osoby, które prowadzą sportowy tryb życia. Oprócz typowych spacerów, panie po sześćdziesiątce chodzą na basen i różne zajęcia typu aerobik. Byłam wtedy tym bardzo zaskoczona, bo u nas jeszcze tego nie widziałam. Choć teraz powoli się to zmienia?
Mieszkając w Anglii z brytyjską rodziną znalazłam się w towarzystwie, w którym dominowały osoby, które żyły w rozbitych rodzinach. Smutna rzeczywistość dosięgła tam wszystkich, z wyjątkiem dwóch małżeństw, z którymi przebywałam na co dzień lub widziałam się kilka razy w ciągu całego pobytu. Dotyczyło to zarówno starszych osób, osób w średnim wieku, a także po dwudziestym roku życia (wśród tej grupy dominował typ związków nieformalnych z dziećmi). Ciężko na podstawie sytuacji kilkunastu osób wyciągać wnioski (draw conclusions), ale jeśli porównam je do sytuacji osób z mojego otoczenia w Polsce, widać spore rozbieżności.
to be like - być jak
negative - ujemna strona; negatyw (fotografia)
develop - rozwijać się; wywoływać (fotografie)
4. Jaką jedną rzecz z Wielkiej Brytanii wziełabyś ze sobą na bezludną wyspę i dlaczego.
Chwilę zastanawiałam się nad jedną rzeczą, w końcu opcji jest wiele.. Zdecydowałam się jednak na zwierzątko - potwora z Loch Ness, który nazywa się Nessie. Dlaczego? Gdybym nie miała co robić, zajęłabym się wypatrywaniem zwierzaka w wodzie. Może nawet udałoby mi się nawiązać jakąś więź i sprawić, że wyspa nie miała by tylko jednego mieszkańca.
5. Miejsce w Anglii, którego jeszcze nie widziałaś, a które chcesz zobaczyć.
Podczas moich pobytów w Anglii trochę zwiedzałam, widziałam kilka ważniejszych miejsc, ale została też cała lista innych, do zobaczenia kiedyś. Nie będę zatem koncentrować się na zabytkach architektonicznych, słynnych zamkach czy historycznie ważnych miejscach, o których można wszędzie przeczytać.
Napiszę krótko - marzę o spędzeniu dnia (albo kilku) w Alton Towers - jednym z największych i najchętniej odwiedzanych parków rozrywki (theme park) w Wielkiej Brytanii. Park wodny, rollercoastery, karuzele; żyć nie umierać ;D
"W 80 blogów dookoła świata" to inicjatywa blogerów językowo-kulturowych, którzy co miesiąc wspólnie wybierają jeden temat, na który piszą z różnych punktów widzenia, zgodnie z zakresem bloga. Jeśli chcesz dołączyć do akcji napisz wiadomość na adres: blogi.jezykowe1@gmail.com
Chiny:
Francja:
Madou en France: 5 pytań o moją Francję
Francais-mon-amour : 5 pytań do blogera
Love For France : Francja w pięciu pytaniach
Francuskie i inne Notatki Niki - Pięć pytań do blogera
Blog o Francji, Francuzach i języku francuskim - Pięć pytań do...
Uzależnienie od francuszczyzny 5 pytań i odpowiedzi, czyli odrobina ekshibicjonizmu...
Holandia:
Język holenderski - pół żartem, pół serio: 5 pytań o Holandię
Kirgistan:
O języku kirgiskim po polsku: 5 pytań do blogera - o języku kirgiskim i Kirgistanie
Niemcy:
Blog o języku niemieckim: 5 pytań do blogera.
Niemiecka Sofa: 5 pytań do... - czyli akcja "W 80 blogów dookoła świata"
Rosja:
Rosyjskie Śniadanie: "W 80 blogów dookoła świata" # 10 '5 ciekawych pytań do blogera'
Szwajcaria:
Wielka Brytania:
English with Ann: pytania do blogera czyli mój pierwszy raz
English-Nook: 5 pytań do blogera
Włochy:
Wietnam:
wietnam.info: W 80 blogów dookoła świata - 5 pytań do blogera
Świetne powiedzenie, nie znałam go! Ciekawe, jakby do przetłumaczyć? Trudno uchwycić sens po polsku.
OdpowiedzUsuńNawet nie pomyślałam, że powiedzenie podchodzi też pod inne pytanie - zwrot, słówko, które trudno przetłumaczyć..;) Nie przychodzi mi nic do głowy.
UsuńNo faktycznie, po PL to zupełnie nie to samo :) a to świetne porównanie!
UsuńNo faktycznie, po PL to zupełnie nie to samo :) a to świetne porównanie!
UsuńCiekawy pomysł z Nessie ;) Alton Towers chętnie odwiedziłby mój mąż- ja już niekoniecznie, chyba, że zostałabym na ziemi i robiła zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że nawet robienie zdjęć w takim miejscu byłoby dobrą zabawą ;)
UsuńW 2005 roku spędziłam 3 miesiące w malej miescinie niedaleko Lancaster, a w samym Lancaster często bywalam i mam bardzo miłe wspomnienia. Tez bym chętnie spędziła trochę czasu w parku rozrywki! Taki powrót do beztroski byłby świetnym antidotum na stres.
OdpowiedzUsuńJa żałuję, że w Lancaster zwiedziłam tylko dworzec..
UsuńSpodobał mi się Twój pomysł, żeby zaludnić wyspę zabierając Nessie ;)
OdpowiedzUsuńI bardzo trafiony cytat - zapamiętam sobie!
Biorę cytat! Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńTrafny cytat, pożyczam :)
OdpowiedzUsuńoo tak! Alton Towers to też imoje marzenie!
OdpowiedzUsuńoby się spełniło! :D
UsuńŚwietne powiedzenie, świetny pomysł z Nessie i świetnie, że nie tylko architektura, ale też... rozrywka!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Ooo, starsze panie chodzące na fitness, no dla mnie to trochę dziwne, bo nasze polskie babcie raczej są konserwatywne i na takie rzeczy nie pójdą. Jesteśmy też schorowanym narodem, więc ma to drugie dno.
OdpowiedzUsuń